„W miejskim świecie pszczół krainek”
Podczas jednego “kursu” po nektar potrafią odwiedzić nawet 100 kwiatów. Żyją w skomplikowanych strukturach, które od wieków fascynują miłośników przyrody. Pszczoły to nie tylko jedne z najbardziej pracowitych owadów w świecie przyrody – to także architekci naszej rzeczywistości.
Jak wygląda życie w ulu, gdzie każda pszczoła zna swoje miejsce i obowiązki? Co sprawia, że te skrzydlate owady są kluczowe dla ekosystemu? Wyruszmy w podróż do sekretnego świata pszczół, odkrywając ich niezwykłe umiejętności.
Pszczeli labirynt, czyli koło życia
Najważniejsza pszczoła w ulu to królowa. To ona składa jajeczka do woskowych plastrów. Z jaj wykluwają się malutkie larwy. Pszczoły robotnice pracują w pocie czoła by je wykarmić. Do każdej potrafią podlatywać nawet tysiąc razy w ciągu doby! Po intensywnym karmieniu, larwy przekształcają się w poczwarki. Po kilku dniach wylęgają się już jako dorosłe królowe, robotnice lub trutnie.
Samice, które są dobrze odżywione i prawidłowo rozwinięte, stają się nowymi królowymi pszczół. Mogą one rozpocząć składanie jaj i założyć nowe kolonie.
Samce, zwane trutniami, wykluwają się z większych jaj. Mają jedno zadanie: zapłodnić królową, by zapewnić przetrwanie gatunku. Owady, które wylęgają się z jaj mniejszych stają się robotnicami. Żaden ul nie może funkcjonować bez dziesiątków tysięcy pszczelich robotnic. To one są siłą napędową każdego roju.
Rodzina pszczela to dobrze funkcjonująca wspólnota owadów. Każdy ma tutaj do wykonania swoje zadanie. Pszczoły „ulowe” dbają o porządek, bronią gniazda czy opiekują się larwami. Trutnie zajmują się wyłącznie flirtowaniem z królową w okresie godowym. Najciężej pracują robotnice, muszą odwiedzić około 4 miliony kwiatów, aby zebrać nektar na 1 kg miodu.
Gdyby na świecie nie było pszczół…
Nie ma pszczół, nie ma zapylania, nie ma roślin, nie ma zwierząt, nie ma ludzi. To słowa Alberta Einsteina.
Jeśli z ziemi zniknie ostatnia pszczoła, człowiekowi pozostaną tylko cztery lata życia -powiedział światowej sławy fizyk i miał absolutną rację.
Czy wiesz, że to właśnie pszczołom zawdzięczamy co trzeci kęs tego, co jemy. Dzięki ich ciężkiej pracy możemy cieszyć się całą gamą produktów. Najbardziej smakowity z nich jest miód. Nie tylko dostarcza energii, ale także poprawia naszą odporność. Szczególne właściwości lecznicze ma również propolis, czyli kit pszczeli. Pomaga w leczeniu grzybic i alergii skórnych.
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych pszczoły zapylają 70 ze 100 roślin zapewniających ludzkości 90 proc. żywności. Bez ich pracy większość owoców i warzyw nie mogłaby się rozwinąć, a drzewa takie jak: czereśnie, wiśnie, jabłonie czy grusze przestałyby owocować. Podobnie jak wiele warzyw, np. pomidory, ogórki, cukinia czy papryka. Dlaczego właśnie rola pszczół w ekosystemie jest bezcenna.
Boom na miejski miód
Moda na ule z recyklingu rozgościła się w Polsce na dobre. Pszczoły królują na dachach uczelni, urzędów miast i terenach zielonych. Pierwsze pasieki zbudowane ze zużytych bębnów od pralek pojawiły się trzy lata temu w Kielcach. Czerwone ule stanęły na dachu Politechniki Świętokrzyskiej. W ślady stolicy regionu świętokrzyskiego poszły też inne miasta. Na szlaku czerwonych pasiek zadebiutowały już min. Poznań, Tychy, Wałbrzych i Biała Podlaska.
Pożyteczne owady zamieszkały też w samym sercu Opola. Na dachu Centrum Usług Publicznych ustawiono pięć uli. W każdym z nich pracuje około 70 000 robotnic. Pszczoły krainki pod opieką zawodowego pszczelarza „śpiewająco” zdały egzamin. Wyprodukowały już ponad 20 kilogramów słodkiego „specjału”.
Każde miodobranie z uli z recyklingu to okazja do przypomnienia jak ważne są te pracowite owady do przetrwania życia na naszej planecie.
Artykuł został opracowany przez Fundację Odzyskaj Środowisko we współpracy z miastem Opole i organizacją odzysku ERP , w ramach projektu „Od pralki do ula”.